Szef do pracownika
Od jutra przychodzi Iksiński
Joanna Kotzian z firmy rekrutacyjnej HRK: - Kiedy pojawia się nowy pracownik, jego przełożony powinien wysłać do całego zespołu e-mail, który pełni funkcję powitalną i informacyjną. Wiadomość może mówić o doświadczeniu nowej osoby i jej przyszłych zadaniach. Można też poprosić o wsparcie kolegi na początku. Dobrze dołączyć zdjęcie i służbowe dane kontaktowe pracownika. Jeśli firma ma intranet, tam też powinna umieścić informację.
Nowa osoba musi oczywiście zostać przedstawiona zespołowi. Nie wyobrażam sobie, by usiadła przy biurku i zaczęła pracę bez wprowadzenia.
Czekają nas nadgodziny
Artur Ragan z agencji pracy Work Express: - Kiedy potrzebne są wszystkie ręce na pokładzie, jedynym skutecznym sposobem komunikacji jest rozmowa. Szef powinien spotkać się z zespołem i powiedzieć np., że najbliższy miesiąc będzie wymagał wyjątkowego zaangażowania, bo firma ma do wykonania założony budżet. Wtedy pracownicy znają cel, wiedzą, ile czasu potrwa wyjątkowa sytuacja i nie pojawia się w nich wewnętrzna chęć bojkotowania pracy. Jest jeden warunek. Sytuacja wyjątkowa nie może trwać permanentnie.
Musimy się rozstać
Wojciech Męciński, prowadzi szkolenia z kształtowania kultury organizacyjnej w firmie, właściciel CTC Development: - Zasada "twarzą w twarz" powinna obowiązywać niezależnie od tego, czy zwalniamy jedną osobę, czy dwieście. Przy zwolnieniach grupowych firmy tłumaczą, że zwalniają e-mailem, bo przecież to rzesza ludzi. A to nic innego jak lenistwo. Informację o zwolnieniu przekazuje szef działu, a rzadko zdarza się, by jedna osoba miała pod sobą te dwieście osób. Poza tym, skoro firmy co roku mogą przeprowadzać oceny roczne, to mogą chyba zwolnić podczas rozmowy? Bardzo ważną sprawą, o której firmy zapominają, jest poinformowanie zespołu o odejściu z pracy kolegi lub kilku osób. To już można przekazać e-mailem, np. gdy zespół liczy kilkaset osób. Brak informacji rodzi plotki. Ludzie wymyślają scenariusze i martwią się, co z nimi dalej.
Pracownik do szefa
Spóźnię się
Joanna Kotzian: - Wszystko zależy od zasad przyjętych w firmie. Jeśli relacje pomiędzy pracownikiem i szefem są otwarte i partnerskie, wystarczy SMS z informacją i przeprosinami. Gdy jesteśmy rozliczani z wykonania zadań, a nie z czasu spędzonego w pracy, zwykle nie ma potrzeby uprzedzać szefa o niewielkim spóźnieniu. Jeśli mamy stałe zatrudnienie - musimy poinformować. Najlepiej zadzwonić do asystentki działu lub do przełożonego. Jeśli nie spóźniamy się zbyt często, prawdopodobnie nie będziemy musieli nawet podawać powodu. Ale jeśli ktoś spóźnia się codziennie i tłumaczy korkami, gdy inni docierają na czas, nawet telefon nie pomoże.
Jestem chory
Wojciech Męciński: - Pracownicy często nie informują szefa o chorobie, tylko po kilku dniach przychodzą do pracy i przynoszą zaległe zwolnienie. To nie w porządku wobec szefa i zespołu. Najlepiej zadzwonić, a jeśli mamy zapalenie gardła, to napisać SMS, i uprzedzić, że nas nie będzie. Warto powiedzieć, do kiedy mamy zwolnienie. W poważnych sytuacjach, gdy pracownik nie może sam poinformować firmy, powinna zadzwonić rodzina.
Odchodzę
Witold Polkowski z Konfederacji Pracodawców Polskich: - Pracownik, który składa wypowiedzenie, według kodeksu pracy ma obowiązek złożyć dokument z podpisem. To oznacza, że e-mail mógłby wysłać jedynie wtedy, gdyby złożył podpis elektroniczny. Jeśli napisze w e-mailu "odchodzę", ale się nie podpisze, wypowiedzenie jest nieważne. Może za to wysłać podpisane wypowiedzenie pocztą.
Stara dobra rozmowa
Natalia Osica, mediator z Centrum Rozwiązywania Sporów i Konfliktów przy Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, rozwiązuje spory między pracodawcami a pracownikami
- Rozmowa jest najskuteczniejsza, gdy nam na czymś zależy. Umożliwia rozmówcy lepsze zrozumienie naszej intencji i celu, ale też obliguje go do reakcji. Nawet jeśli nie odpowie, to wywnioskujemy coś z mowy ciała. Jeśli szybka reakcja nie jest nam potrzebna, piszmy SMS-y, e-maile.
Niestety, coraz częściej sprawy ważne dla pracownika czy dla jakości pracy w firmie załatwia się drogą e-mailową. Znam przypadki, gdy stosowanie tych rozwiązań nie tylko nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, ale też wywołało niepotrzebny konflikt. Emotikony nie zastąpią przecież mimiki, gestykulacji czy intonacji głosu.
Jak wygląda komunikacja w waszych firmach? Zostawcie komentarz na fejsbuku lub piszcie: metro@agora.pl
Przeczytaj: - Kandydat do pracy ma się czołgać, bo to jemu zależy - Polak spóźnia się bo śpi, ma kaca i je śniadanie
Masz temat dla reportera Metra? Napisz do nas: metro@agora.pl