W ten weekend handlowcy będą wyciągać wasze pieniądze. Jakie triki stosują?

Michał Stangret
18.12.2014

fot. shutterstock

Wydaje ci się, że przed świętami kasjerki obsługują wolniej, a schody ruchome w galeriach wolniej jadą? To może być trik handlowców, by dłużej zatrzymać cię w sklepie i wyciągnąć ci z portfela więcej pieniędzy. W centrach handlowych to weekend złotych żniw

Ostatni weekend przed Gwiazdką oznacza średnio o 60-70 proc. większy ruch w centrach handlowych. W największych galeriach ma być jeszcze tłoczniej, bo zjeżdżają tam - skuszeni dużym wyborem - ci, którzy kupują prezenty na ostatnią chwilę lub chcą wszystkie świąteczne zakupy zrobić pod jednym dachem.

- Zwykle w ciągu weekendu odwiedza nas 35 tys. osób, w najbliższy oczekujemy ok. 70 tys. - mówi Tomasz Pietrzak z Silesia City Center w Katowicach, największej galerii na Śląsku. Ostrzega przed kieszonkowcami. - Ludzie będą zabiegani i obładowani, więc zwiększamy ekipę ochroniarzy, by czuwali nad bezpieczeństwem klientów. Drukujemy dodatkowe mapki butików, żeby klienci łatwiej orientowali się w pasażach - dodaje.

Dni wolne 2015: Dni wolne od pracy w 2015 roku. Sprawdź, kiedy zaplanować długie weekendy W warszawskiej Arkadii tłok był już w poprzedni weekend (w grudniu centrum odwiedzi 20 proc. więcej klientów niż w innych miesiącach). - Zwiększyliśmy liczbę pracowników: recepcjonistów, ochroniarzy, parkingowych, sprzątaczy - mówi Monika Lewczuk-Kuropaś, rzeczniczka Arkadii.

Większość galerii (Arkadia, Złote Tarasy, Galeria Mokotów) będzie otwarta o godzinę dłużej, czyli do 23. Łódzka Manufaktura od jutra do Wigilii będzie też wcześniej się otwierać (o 9). Zadbała o dodatkowe miejsca parkingowe - 3,9 tys. zamiast 3,5 tys. - Zachęcamy do odwiedzania nas również na rowerach, gdyż postanowiliśmy nie demontować jeszcze stojaków - dodaje Joanna Berlińska, rzeczniczka Manufaktury.

Gdy już przekroczymy progi galerii handlowych, możemy być pewni, że szybko z nich nie wyjdziemy. - Na prezenty i świąteczne zakupy ludzie mają wygospodarowane często niemałe pieniądze. Są łakomym kąskiem dla handlowców - przestrzega Wojciech Wojnowski z portalu centrów handlowych Retailnet.pl.

Czeka nas atak kolorowych plakatów krzyczących o promocjach i komunikatów o atrakcyjnych ofertach wygłaszanych przez megafony. Ale nie tylko. - Coraz częściej oferty są spersonalizowane, nie zdziwmy się więc, gdy przechodząc obok sieciowego butiku nasz smartfon wyświetli zaproszenie, żeby wejść do środka, bo sklep przygotował dla nas specjalną atrakcyjną ofertę - uprzedza Wojnowski.

11-letnia Maja miała skarb sprzed tysiąca lat. Dostała go od babci... W interesie handlowców jest maksymalne wydłużenie naszego pobytu w galerii - wtedy możemy zauważyć więcej ofert i wydać więcej pieniędzy. Galerie nie przyznają się do tego, ale w internecie pojawiają się informacje o różnych trikach stosowanych, by zatrzymać klientów w centrach handlowych. Np. kasjerzy dostają podobno instrukcje, by wolniej obsługiwać klientów, bo ludzie stojący w kolejce do kasy mogą sięgnąć po jakiś wyeksponowany w pobliżu towar. Według innej teorii operatorzy galerii specjalnie zmniejszają też prędkość schodów ruchomych.

- Nie wierzę, że powolna obsługa przy kasach mogłaby być celowym działaniem. Nawet jeżeli gdzieś coś takiego było, to nie masowy proceder. Natomiast nie można już tak łatwo wykluczyć regulowania schodów ruchomych. Klient, który wolniej jedzie, ma szansę zobaczyć więcej ofert i coś jeszcze kupić - mówi Wojciech Wojnowski. Najpowszechniejszym sposobem spowalniania ruchu w galeriach jest puszczanie spokojnej muzyki, np. kolęd.

  • Podziel się