Historia wydarzyła się podczas The Adventure Racing World Series - ekstremalnego, 10-dniowego wyścigu przez Ekwador. Pokonujące go drużyny muszą wykazać się umiejętnościami i wytrzymałością podczas wspinaczki, trekkingu, jazdy na rowerze po górach i pływania kajakami.
Prowadzi on przez wyludnione i zupełnie dzikie tereny. Dlatego biorąca w nim udział grupa przyjaciół bardzo się zdziwiła, gdy na trasie nagle zobaczyła wygłodzonego psa. Nakarmili go i przystąpili do kolejnego etapu podróży - spływu kajakowego.
Pies wskoczył do wody i zaczął płynąć obok nich. Jeden z uczestników, Mikael Lindnord, widząc jego determinację i poświęcenie zabrał psa ze sobą.
- Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy w czasie naszego odpoczynku przed 30 kilometrową przeprawą przez las deszczowy podzieliłem się z nim klopsikiem - opowiadał potem kapitan szwedzkiej drużyny Peak Performance i nowy właściciel psa, którego nazwał Arthur.
Tym sposobem pies przeszedł z nimi 690 km w rozmaitych warunkach - w błocie, zimną nocą, w deszczu. Uczestnicy ze względu na psa decydowali się na częstsze postoje.
Historia ma bardzo szczęśliwe zakończenie. Pies został zabrany do weterynarza, a potem wrócił do Szwecji z nowym właścicielem. Peak Performance stworzyło fundację, opiekującą się porzuconymi psami - Arthur Foundation.