Gdybym miał wskazać główną cechę charakteru kotów, powiedziałbym, że jest to niezależność.
Antonina Kondrasiuk, zoopsycholog: Rzeczywiście, kot nie jest zwierzęciem do końca udomowionym, w każdym osobniku jest dużo dzikości, kota pierwotnego. Dotyczy to zarówno dachowców, jak i kotów hodowlanych. Kot traktuje dom, mieszkanie jako swoje terytorium i my jesteśmy tam tylko lokatorami. W momencie zagrożenia chce radzić sobie sam, ma też własne zdanie, które okazuje w różnych sytuacjach.
Kot może mieć swoje zdanie?
Przykładowo sam wybiera swoje miejsce w domu. Możemy postawić przed nim koszyk, kazać mu tam leżeć, a on i tak pójdzie zupełnie gdzie indziej. Podobnie decyduje o tym, jak oznaczyć swoje terytorium. Człowiek denerwuje się, że kot drapie wystający róg mebla, a nie drapak, który mu postawiliśmy. A kot podczas drapania zostawia swoje zapachy. Kot decyzję podejmuje również w kwestii kuwety. Nie zaakceptuje takiej, która nie będzie spełniała jego oczekiwań. I będzie się załatwiał poza nią. Kot nie wypije wody tam, gdzie je. Jeśli obok miski z jedzeniem stoi miska z wodą, kot nie będzie z niej korzystał, a napije się np. z kranu, garnka. Kot jest również bardzo wybredny, jeśli chodzi o samo jedzenie. Będzie się głodził, zrobi strajk i nie zje tego, co mu proponujemy, jeśli jemu to nie odpowiada.
Panuje przekonanie, że koty nie są towarzyskie i nie potrzebują nikogo do szczęścia. To prawda?
Rzeczywistość jest taka, że kot nie jest zwierzęciem stadnym. Poluje samodzielnie, nie wymaga koniecznie towarzystwa innych kotów. A mimo to kot potrzebuje również relacji z innymi kotami, z psami, z ludźmi, ale to zawsze musi być to jego wybór. To on decyduje, z kim się zaprzyjaźni. Potrafi tworzyć bardzo bliskie relacje z człowiekiem, szczególnie jeśli jest pod czyjąś opieką od małego. Potrafi być bardzo przywiązany, ta relacja jest bardzo silna i emocjonalna. Nie jest prawdą, że kot to idealne zwierzę dla ludzi zapracowanych, których nigdy nie ma w domu. Potrzebuje uwagi, czasu, a jeśli tego nie ma, to zaczyna się tego domagać.
W jaki sposób?
Tęsknota może objawiać się tym, że kot zaczyna się np. załatwiać na przedmioty właściciela, na jego łóżko.
To jest wyraz przywiązania, miłości?
Tak, a właściciel odczytuje to zupełnie odwrotnie, jako złośliwość. I zaczyna kota karać. To jeszcze bardziej pogłębia stres tego kota, który od ukochanego człowieka czuje złość i niechęć.
Jeżeli kot jest bardzo długo sam w domu i nikt się nim nie zajmuje, może także wylizywać sobie kompulsywnie brzuch, zjada przedmioty takie jak np. koc, folię. Stan ciągłego stresu negatywnie wpływa też na zdrowie kota, może być przyczyną różnych dolegliwości. Poza tym to zwierzę jest urodzonym łowcą, myśliwym. Ma taką potrzebę, nawet jeśli nigdy niczego nie upolował, bo całe życie przesiedział w domu. Jeżeli tej potrzeby nie może zrealizować, to musi mieć chociaż zabawę będącą imitacją polowania. Jeśli tego też nie będzie miał, to zacznie polować na nas, na właścicieli. Dotyczy to też starszych kotów, z biegiem lat ów instynkt wcale nie zanika.
Dlaczego poluje na właściciela, którego teoretycznie kocha?
Z jednej strony kot jest do nas bardzo przywiązany, jesteśmy dla niego całym światem. Z drugiej strony taki kot nie może zrealizować się jako myśliwy. Zwraca się więc do swojego właściciela, zaczyna go zaczepiać, rzucać na nogi, na ręce, zrzuca przedmioty z półek. Protestuje i mówi w ten sposób "zorganizuj mi życie, bo potwornie się nudzę!". W końcu ile można leżeć i spać.
Są koty, które dość niechętnie reagują na pieszczoty, głaskanie. Dlaczego?
A to dlatego, że bezpośredni kontakt z człowiekiem zawsze powinien odbywać się na kocich warunkach. Kot przychodzi po pieszczoty, kiedy sam chce, a robi to chętniej, gdy mu się nie narzucamy i traktujemy go nawet z lekkim dystansem. Sama mam dwa koty i kiedy przychodzę do domu, nie głaszczę ich i nie biorę na kolana. Czekam na ich inicjatywę. Warto zauważyć, że koty nie lubią być brane na ręce, podnoszone. Wiąże się to z tym, że kiedy mają cztery łapy w górze, to nie mogą uciekać i czują się zagrożone.
Koty silnie przyzwyczajają się do miejsc, w których żyją?
Kot ma z tyłu głowy niesłychaną czujność, ostrożność i potrzebę poczucia kontroli nad wszystkim, co dzieje się dookoła. W nowych miejscach czuje się nieswojo, jest zaniepokojony, nie wie, co go spotka, nie czuje swoich zapachów, które zostawia na swoim terytorium. Często przemieszczanie kota jest dla niego stresujące. Miejsce, w którym żyje, daje mu poczucie bezpieczeństwa. Co ważne, koty są w swoim zachowaniu "trójwymiarowe" - muszą mieć możliwość wskakiwania do góry, jeśli instynktownie czują zagrożenie. Wtedy widzą z góry, co się dzieje, mają właśnie wszystko pod kontrolą.
Czy istnieją jakieś duże różnice w charakterze pomiędzy rasami kotów?
Na pewno nie takie jak w przypadku psów. Koty orientalnych ras, jak np. syjamskie, bengalskie, abisyńskie, są kotami bardzo aktywnymi, potrzebują kontaktu z innymi osobnikami, nie nadają się dla ludzi, którzy nie mają czasu i których nie ma ciągle w domu. Rasy takie jak koty perskie, brytyjskie, to rasy spokojniejsze, nie są aż tak aktywne i nie wymagają bardzo częstej stymulacji, zabawy, chociaż to nie oznacza, że nie potrzebują tego w ogóle.